Besame mucho

Jestem Anna. W wolnych chwilach śpiewam, gram na gitarze, czytam i czasem coś piszę...

Besame mucho
  • Tak, tak dawno temu się urodziłam.
    1965
  • To wtedy mniej więcej zaczynam grać na gitarze, ale nie sprawia mi to przyjemności. Robię to, bo lubię śpiewać i chcę mieć do tego jakiś akompaniament.
    1975
  • W czasach licealnych interesuję się również teatrem. Grywam trochę w różnych amatorskich grupach. W innych miejscach grywam i śpiewam, ale to kompletne amatorstwo. Nadal gitara mnie męczy i po skończeniu liceum zarzucam grę na całe dziesięciolecia. Tylko czasami na krótko wracam do gry.
    1980
  • Mieszkam już we Francji. Kupuję nową gitarę i grywam sobie w wolnych chwilach. Potem coraz częściej, potem codziennie. W końcu wracam również do gitary klasycznej i ćwiczę flamenco. Zaczynam to lubić.
    2019
  • Zakładam bloga. Może coś ponagrywam... Może to się komuś spodoba...
    2021

Moją pierwszą miłością był Bułat Okudżawa. Zaczynałam od Niebieskiego balonika, przez Francoisa Villona, Buty, Pieśń gruzińską, Wańkę Morozowa, Lońkę Króla, Drogę smoleńską, Trzy siostry  i wiele innych. Większość śpiewam po rosyjsku i tak wolę, ale znam też ich polskie wersje najczęściej w tłumaczeniach Wojciecha Młynarskiego.

Potem był Jacek Kaczmarski – już trochę trudniejsza gitara i śpiew też bardziej wymagający. Lubię śpiewać niektóre jego utwory „na rozgrzewkę”, ponieważ „oczyszczają gardło”.

Agnieszka Osiecka była natomiast od zawsze i jest moją największą miłością. 

Dalej był Georges Brassens i Jacques Brel. Tego pierwszego raczej nie śpiewam po francusku (jeszcze), ale z Brelem jakoś sobie radzę, mam nadzieję. Oczywiście „trenuję” też innych klasyków francuskich. Bardzo lubię piosenki Nicoletty.

Jest też kilka piosenek anglojęzycznych i pojedyncze hiszpańskie.